sąd

Uwagi krytyczne do negatywnych przesłanek upadłości konsumenckiej

Ustawodawca w art 4913 ustawy Prawo Upadłościowe i Naprawcze określił przesłanki, których wystąpienie zobowiązuje sąd upadłościowy badający możliwość ogłoszenia upadłości osoby fizycznej nieprowadzącej przedsiębiorstwa, do oddalenia wniosku dłużnika o ogłoszenie upadłości. Przesłanki określone w ust. 2 tego przepisu, które związane są z możliwością ogłoszenia takiej upadłości tylko raz na 10 lat, nie budzą wątpliwości. Problemy interpretacyjne pojawiają się natomiast na gruncie ust. 1, w którym ustawodawca wymienił przykładowe sytuacje, które uniemożliwiają uznanie przez sąd, iż niewypłacalność dłużnika powstała wskutek wyjątkowych i niezależnych od niego okoliczności.

Mowa więc tutaj o dwóch sytuacjach:

  • gdy dłużnik zaciągnął zobowiązanie będąc już niewypłacalnym
  • gdy do rozwiązania stosunku pracy dłużnika doszło z przyczyn leżących po stronie pracownika lub za jego zgodą

W zamyśle ustawodawcy, wyżej wymienione przykłady sytuacji, w których dłużnik przyczynił się do powstania swojej niewypłacalności, mają stanowić wskazówkę interpretacyjną dla sądów. Jednakże poprzez swoją nieścisłość, obejmują swoim zasięgiem także takie sytuacje, w których dłużnik tak naprawdę nie przyczynił się ze swojej winy (zarówno rozmyślnie, jak i poprzez swoją lekkomyślność czy niedbalstwo) do powstania stanu swojej niewypłacalności, a dosłowne zastosowanie tych przesłanek obliguje sąd do oddalenia wniosku o upadłość.

Pierwsza przesłanka stwierdza, iż dłużnik przyczynił się do swojej niewypłacalności, gdy zaciągał zobowiązania będąc już w stanie niewypłacalności. Co do ogólnej zasady, zaciąganie nowych zobowiązań, a więc mnożenie długów, w sytuacji w której dłużnik nie jest w stanie spłacić tych które już istnieją, faktycznie powinno być w jakiś sposób penalizowane. Takie działanie osoby zadłużonej zazwyczaj wiąże się z jej albo rozmyślnym działaniem – zaciąganie nowych długów, jako czynność celowo krzywdząca wierzycieli, albo z zachowaniem lekkomyślnym bądź spowodowanym niedbalstwem – co z kolei świadczy, iż dłużnik jest, kolokwialnie mówiąc „bezmyślny”, nie panuje nad swoim zachowaniem, a w związku z tym nie powinien mieć możliwości skorzystania z przywileju, jakim jest upadłość konsumencka, która służy przecież zmniejszeniu zadłużenia i pomocy w uregulowaniu wierzytelności.

Problem jednak pojawia się na samym gruncie użytego sformułowania „zaciąganie zobowiązań w stanie niewypłacalności”.

Jest to zdecydowanie zbyt szerokie unormowanie, bowiem obejmuje swoim zasięgiem także takie sytuacje, w których dłużnik co prawda zaciągał nowe zobowiązania, jednakże zobowiązania te nie miały faktycznego wpływu na jego sytuację materialną a dotyczyły spraw niezbędnych do życia i prawidłowego funkcjonowania. Rozumiem przez to wszelkie umowy o dostarczanie do mieszkania mediów – umowy o prąd, wodę, gaz czy wywóz śmieci. W takich przypadkach umowy te zdecydowanie nie powinny być traktowane jako zaciąganie zobowiązań, które obligują sąd do oddalenia wniosku o upadłość.

Można natomiast się zastanawiać, czy umowy zawierane przez niewypłacalnego np. z operatorem sieci komórkowej, bądź o podłączenie Internetu lub dużego pakietu kanałów cyfrowych, również można traktować jako zobowiązania niezbędne do życia i w związku z tym, jako nie przyczyniające się do pogarszania stanu majątkowego, już niewypłacalnego dłużnika.

Bez wątpienia, większość osób odpowie, iż posiadanie telefonu czy stałego dostępu do Internetu, nie jest niezbędne do przeżycia. Jednakże, trzeba pamiętać, że żyjemy w społeczeństwie informacyjnym, w którym prawo do informacji jest jedną z podstawowych swobód obywatelskich (art. 54 Konstytucji RP). Bez wątpienia więc, sąd badając przyczyny powstania stanu niewypłacalności dłużnika, powinien każdego dłużnika traktować w sposób indywidualny, bardziej niż literalną wykładnią tego przepisu kierować się swoimi doświadczeniem życiowym.

Druga przesłanka stwierdza, iż dłużnik przyczynił się do swojej niewypłacalności, gdy jego stosunek pracy został rozwiązany za jego zgodą, lub z przyczyn leżących po jego stronie.

O ile jeszcze pierwsze stwierdzenie jest zrozumiałe – dłużnik zgodził się na zakończenie wiążącego go stosunku pracy, a więc świadomie pozbawił się dochodów i tym samym przyczynił do swojej niewypłacalności, to już sformułowanie „przyczyny leżące po stronie pracownika” jest uregulowaniem bardzo nietrafnym.

Sytuacje, w których pracodawca ma prawo rozwiązać stosunek pracy bez wypowiedzenia, z przyczyn leżących po stronie pracownika, zostały uregulowane w art 52 i 53 Kodeksu Pracy i dotyczącą zarówno takich sytuacji, w których pracownik przyczynił się do rozwiązania stosunku pracy ze swojej winy (art 52 k.p.) jak i z przyczyn przez niego niezawinionych, a więc od niego w dużej mierze niezależnych (art 53 k.p.). Bez wątpienia, jeżeli pracownik dopuścił się w sposób zawiniony czynu, który zezwala pracodawcy na rozwiązanie stosunku pracy (np. pracownik pijany obsługiwał maszynę co doprowadziło do jej zniszczenia i naraziło pracodawcę na poważne szkody) to bez wątpienia taki dłużnik, nie powinien mieć możliwości skorzystania z procedury upadłościowej, bowiem sam się do swojej niewypłacalności przyczynił.

Problem natomiast pojawia się, gdy do rozwiązania stosunku pracy doszło na mocy art 53 k.p., a więc z przyczyn przez pracownika nie zawinionych, takich jak choroba, bądź długa, ale usprawiedliwiona nieobecność pracownika w zakładzie pracy, która wywołana została inną przyczyną niż choroba. W takiej sytuacji, faktycznie trudno wymagać od pracodawcy, by w nieskończoność czekał, aż pracownik będzie z powrotem zdolny do pracy, bowiem sytuacja taka obarcza pracodawcę dodatkowymi kosztami, których ponosić nie powinien. Jednakże, pracownik do rozwiązania tego stosunku pracy się w istocie nie przyczynił, a więc dlaczego ustawodawca odbiera takim dłużnikom możliwość przeprowadzenia procedury upadłościowej? Zwłaszcza, iż jednym z przypadków, spełniających kryteria powstania niewypłacalności dłużnika wskutek wyjątkowych i niezależnych od niego okoliczności, jest właśnie powstanie tego stanu niewypłacalności wskutek choroby, bądź bezrobocia, które nie zostało wywołane z winy pracownika.

Powyższe unormowanie jest więc całkowicie niedopuszczalne – ustawodawca jak najszybciej powinien zawęzić zakres stosowania tego przepisu tylko do art 52 k.p.

Na koniec warto także zastanowić się nad sensem uregulowania zawartego w art 13 PUiN. Przepis tego artykułu zobowiązuje sąd do oddalenia wniosku o upadłość, jeśli majątek dłużnika nie pozwala na pokrycie kosztów postępowania upadłościowego. Na mocy Art. 4912 PUiN przepis ten stosujemy także do postępowania „konsumenckiego”. Jednakże norma ta budzi sporo kontrowersji w stosunku do upadłości „konsumenckiej”. Oczywiście pogląd, iż postępowanie to jest tylko przywilejem dla dłużnika, a więc dłużnik musi ponieść koszty tej procedury jest bez wątpienia słuszny, bowiem wynika to z samej istoty i celów tego postępowania. Jednakże należy się zastanowić, czy w przypadku postępowania „konsumenckiego”, rygor ten nie powinien zostać złagodzony.

Upadłość dla osób fizycznych nie prowadzących działalności gospodarczej jest i tak obwarowana większą ilością wymagań niż upadłość ogólna (dłużnik musi bowiem wykazać, iż jego niewypłacalność powstała wskutek okoliczności na które nie miał wpływu i nie mógł ich przewidzieć). Tak więc, dlaczego ustawodawca zdecydował się odebrać ten przywilej, jakim jest procedura upadłościowa, osobom, które w wyniku tych od nich niezależnych okoliczności, stały się niewypłacalne w takim stopniu, iż nie są w stanie nawet pokryć wymaganych kosztów postępowania? Bez wątpienia jest to stanowisko trudne do zaakceptowania przy upadłości konsumenckiej i niewątpliwie de lege ferenda ustawodawca powinien to zmienić.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *