Za 200 zł długu naznaczenie w publicznym rejestrze
Okazuje się, że wystarczy być dłużnym już 200 zł z tytułu należności podatkowych, by zostać wpisanym do rejestru dłużników. Nowelizacja Ministerstwa Gospodarki daje uprawnienie Urzędom Skarbowym, ZUS i KRUS do wpisania do biur informacji gospodarczej (BIG) dłużników zalegających z podatkami, opłatami czy składkami – tak informuje Rzeczpospolita. Trafienie na listę Biura Informacji Gospodarczej (BIG) wymaga zadłużenia w wysokości 200 zł (dla osoby fizycznej) lub 500 zł (dla przedsiębiorcy).
Jest to rejestr jawny, każdy wierzyciel może wpisać na listę dłużnika, kiedy ma problemy z odzyskaniem swoich należności. Jakie jednak będą skutki wpisu – prócz zakłopotania i poczucia wtargnięcia w sferę prywatności spowodowanego rozpowszechnieniem danych o stanie finansów? Po pierwsze informacje o zadłużeniu pojawią się we wszystkich bazach. Po drugie bazy będą wymieniały się posiadanymi informacjami, by stworzyć pełny obraz danego dłużnika. Zdaniem wielu praktyków dłużnicy wpisani do BIG nie mają szansy nie tylko na kredyt bankowy, ale nawet na zwykłe zakupy na raty.
Stworzenie tak kompleksowego rejestru z drugiej strony ułatwi wierzycielom ocenę, czy ufać danemu kontrahentowi. Wydaje się, że szczególnie będzie to cenne dla banków. Pozwoli też w praktyce egzekwować dłużne kwoty. W konsekwencji sprawdzimy nie tylko, czy dana osoba jest dłużnikiem „naznaczonym”, ale i też czy na bieżąco płaci faktury czy raty lub czy nie odpowiada za inne zobowiązania.
Relatywnie niski próg zadłużenia spowoduje, że w rejestrze pojawią się miliony nazwisk.
Eksperci wskazują, że na koniec 2013 r. tylko zaległości podatkowe osiągnęły próg ponad 36 mld zł.