„Podwójny gaz” na rowerze będzie wykroczeniem
Jedną z poważniejszych zmian w obrębie materialnego prawa karnego, przewidzianą przez druk sejmowy nr 870, o którym mowa była szerzej w artykule dotyczącym tzw. dokumentu prywatnego, jest przeniesienie czynu zabronionego polegającego na prowadzeniu w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego pojazdu innego niż mechaniczny z kodeksu karnego do kodeksu wykroczeń. W praktyce przede wszystkim zmiana dotknie oczywiście pijanych rowerzystów, których na drogach jest niemało.
Warto nadmienić, że przestępstwo znajdujące się póki co w art. 178a § 2 k.k. jest jednym z bardziej zaprzątających (pod względem ilościowym) polski wymiar sprawiedliwości. Możliwa do wymierzenia jest tu nawet kara pozbawienia wolności do roku, choć w praktyce będzie to dotyczyć sytuacji wyjątkowych. Właśnie ten fakt, poparty danymi statystycznymi, jest jednym z argumentów przeciwko nowelizacji.
Ze względu na powszechność zjawiska i niską – jak się wydaje – społeczną jego szkodliwość (relatywnie mało wypadków powodowanych przez pijanych rowerzystów), od dłuższego czasu proponowane jest, zarówno ze strony teoretyków jak i praktyków prawa karnego, przeniesienie omawianego typu czynu zabronionego z kodeksu karnego do kodeksu wykroczeń. Zmiana ta wydaje się pozornie niewielka – wszak to tylko przeniesienie kilku słów z jednej kartki papieru na inną – jednak jej konsekwencje praktyczne dotkną zarówno wymiaru sprawiedliwości w znaczeniu instytucjonalnym, jak i samych sprawców.
Nie należy bowiem zapominać, że osoba winna występku z art. 178a § 2 k.k. poniesie wszelkie konsekwencje popełnienia przestępstwa umyślnego; zastosowanie znajdą do niej także reguły dotyczące zatarcia skazania, zaś niekaralność jest koniecznym wymogiem dopuszczenia do wykonywania wielu rodzajów zawodów (ok. 200 – zob. link na końcu artykułu). Sąd będzie musiał także orzec środek karny zakazu prowadzenia pojazdów.
Zakaz prowadzenia roweru wydaje się do pewnego stopnia niepoważny, bywa więc nieprzestrzegany.
Nieprzestrzeganie zaś takiego środka karnego jest przestępstwem z art. 244 k.k., o wiele poważniejszym od prowadzenia roweru „wężykiem”. Problem jednak w tym, że również w przypadku wykroczenia orzeczenie analogicznego środka karnego będzie obligatoryjne, choć na innej podstawie prawnej. Zmieni się jednak maksymalny wymiar zakazu, opadając z 10 do 3 lat. Każdorazowo w sprawę zaangażowany będzie sąd – właśnie ze względu na obowiązek wymierzenia zakazu prowadzenia pojazdów. W związku z powyższym podnosi się, że wbrew pozorom koszty postępowania wcale diametralnie nie spadną. W postępowaniu wykroczeniowym zaś odpadają tzw. konsensualne możliwości jego zakończenia (np. skazanie bez rozprawy).
Jednym z argumentów przeciwko prostemu przeniesieniu omawianego czynu zabronionego z jednego kodeksu do drugiego, jest rozszerzenie odpowiedzialności sprawcy także na nieumyślność. Zgodnie bowiem z przepisami części ogólnej kodeksu wykroczeń, wykroczenie można popełnić zarówno umyślnie, jak i nieumyślnie, chyba że ustawa wyraźnie ogranicza stronę podmiotową do umyślności (zob. znamiona typu czynu zabronionego). Występek prowadzenia pojazdu innego niż mechaniczny w stanie nietrzeźwości można zaś póki co popełnić jedynie umyślnie, bowiem zgodnie z art. 8 k.k., występek można popełnić nieumyślnie tylko wtedy, gdy ustawa tak stanowi. Zasada zatem jest odwrócona.
Mimo ewentualnych komplikacji czy niedopatrzeń związanych z przeniesieniem omawianego czynu zabronionego do kodeksu wykroczeń, rozwiązanie to zdaje się mieć więcej zalet niż wad. Największą z nich jest uniknięcie wszelkich negatywnych konsekwencji związanych z wpisem do Krajowego Rejestru Karnego, o którym była już mowa.
Więcej na ten temat (wraz z danymi statystycznymi i propozycją zmiany przepisów k.w.):
- D. Zając, Krytycznie o metodzie dekryminalizacji prowadzenia w stanie nietrzeźwości pojazdu innego niż mechaniczny, e-CzPK poz. 7/2013