Dlaczego nie zgłaszamy opóźnień lotów?
Zaledwie 1 proc. pasażerów w Polsce stara się o odszkodowanie od przewoźników za zmiany w harmonogramie w podróży.
W Europie statystyki wyglądają nieco lepiej, ale praw dochodzi zaledwie 25 proc. Dlaczego rezygnujemy z rekompensat dochodzących nawet do 600 euro? Poniżej postaramy się przybliżyć proces reklamowania lotu.
W Unii chroni nas prawo
Na terenie Wspólnoty pasażerów obejmuje rozporządzenie WE 261 z 11 lutego 2004 roku. Dzięki niemu, pasażerowie lotów opóźnionych lub odwołanych mają zagwarantowaną możliwość dochodzenia odszkodowań. W zależności od długości trasy i wielkości opóźnienia możemy liczyć nawet do 600 euro jednorazowej rekompensaty. Co ciekawe, rozporządzenie nie dotyczy jedynie terenu właściwej Unii, ale również takich krajów, jak Islandia, Norwegia i Szwajcaria, a także departamentów zamorskich Francji. Dzięki temu prawa chroniące pasażerów na terenie Unii działają również w takich miejscach, jak niektóre wyspy Morza Karaibskiego, Oceanu Indyjskiego czy terytorium Gujany Francuskiej w Ameryce Południowej.
Nie dochodzimy swoich praw
Oznacza to, że w razie opóźnienia lotu przekraczającego 3 godziny powinniśmy nie tylko otrzymać posiłki i napoje, ale możemy starać się o rekompensatę. Reklamacja lotu przysługuje także w wypadku odwołań i skasowania lotów oraz przypadków, gdy nie wejdziemy na pokład z powodu overbookingu. Mimo to statystyki wskazują, że bagatelizujemy kwestie odszkodowań. Takie starania podejmuje zaledwie 1 proc. uprawnionych pasażerów w Polsce, a 25 proc. na terenie Unii. Jedną z przyczyn takiej sytuacji może być niedostateczne rozpowszechnienie informacji na temat rozporządzenia WE 261 i tego, co to prawo oznacza w praktyce dla pasażera.
Kiedy możemy starać się o odszkodowanie?
Oczywiście nie każde opóźnienie kwalifikuje się do wypłaty odszkodowania. Reklamacja lotu będzie skutkować wypłatą zadośćuczynienia, gdy opóźnienie przekroczy 3 godziny, a pasażer dopełni odpowiednich formalności i warunków. Po pierwsze, musimy odprawić się o czasie, tzn. na przynajmniej 45 minut przed planowanym startem. Opóźnienie nie może być wywołane naszym roztrzepaniem ani czynnikami obiektywnymi. Do tych ostatnich należą np. alarmy bombowe, ataki terrorystów, ale również zaspy śniegu zalegające na pasie startowym czy awaria urządzeń kontroli ruchu. Dlatego po wylądowaniu dobrze jest ustalić przyczynę opóźnienia i zrobić zdjęcia tablic lotniskowych. Razem z kartą pokładową i rachunkami za ewentualne koszty, jakie wynikły z powodu opóźnienia, stanowią komplet niezbędnych dokumentów.
Jak wyezgzekwować rekompensatę?
Najlepiej wystąpić o odszkodowanie od razu po wylądowaniu. Oczywiście, nie zawsze taka sytuacja umożliwia podjęcie odpowiednich kroków prawnych. Sprawę reguluje prawo poszczególnych krajów. Przykładowo w Polsce mamy na to rok, a na Litwie aż 10 lat. Jeżeli lecieliśmy z Wilna do Warszawy, reklamacja lotu jest możliwa nawet po kilku latach. Ze względu na specyfikę linii lotniczych najlepiej będzie wystąpić o odszkodowanie za pośrednictwem zewnętrznej firmy, która zadba o należytą obsługę prawną całego procesu. Tego typu firmy ogłaszają się w internecie, a jedną z nich jest np. popularny AirHelp.
Korzystajmy z naszych praw
Oprócz prawa do wystąpienia o odszkodowanie lotnicze mamy kilka innych przywilejów. W przypadku ekstremalnych opóźnień o 5 godzin i więcej, możemy starać się o pełny zwrot kosztów podróży oraz darmowy powrót do miejsca, z którego rozpoczęliśmy podróż. Przewoźnicy są zobowiązani także do opieki nad pasażerami. Oznacza to w praktyce, że przy lotach opóźnionych 2 godziny lub więcej otrzymamy bezpłatne napoje i posiłki. Oprócz żywności, linia lotnicza musi nam umożliwić przeprowadzenie 2 rozmów telefonicznych, a także wysłanie faksu i maila. Warto o tym pamiętać w gorącym, wakacyjnym okresie.